czwartek, 30 marca 2017

Przez Kanadę rowerem: Słowo wstępu

Dlaczego Kanada? Wybór nie był zupełnie przypadkowy. Uważana za jedno z najlepszych miejsc do życia, jest drugim pod względem powierzchni (po Rosji) państwem na świecie. Jej terytorium leży w 6 różnych strefach czasowych. Zapobiegawcza polityka państwa w zakresie ochrony środowiska, rozległe przestrzenie i urozmaicone ukształtowanie terenu stwarzają sprzyjające warunki bytowania i rozwoju dla wielu gatunków dzikich zwierząt - w tym dla sporej populacji dużych ssaków jak niedźwiedź brunatny (grizzly) i niedźwiedź czarny (baribal). Kanada godzi przeróżne gusta. To miejsce dla miłośników tak zimna jak i upałów, dla kochających lasy/jeziora i dla miłujących widoczne aż po horyzont płaskie przestrzenie, dla amatorów zarówno surfowania po oceanicznych falach jak i wspinaczki po stromych, skalistych zboczach. To miejsce dla wszystkich. Wraz z małżonką szczerze wierzymy, że zmierzenie się z tym ogromem wzbogaci nasze postrzeganie życia o nowe wartości.

Pomysł przemierzenia Kanady na rowerach narodził się jakieś pół roku temu po naszej pierwszej wyprawie rowerowej, kiedy to objeżdżaliśmy Niemcy. Tamta trasa liczyła sobie 1740 km. Refleksja po jej ukończeniu była prosta - jeśli daliśmy radę przez 1740 km, nic nie stoi na przeszkodzie by spróbować to potroić 😀. Główny cel tej wyprawy to dotrzeć do zaplanowanego punktu, czyli zachodniego wybrzeża wyspy Vancouver, która leży nad Oceanem Spokojnym. Kolejny to podszlifować zdolności językowe. I ostatni - w trakcie interakcji z miejscową ludnością zapoznać się z charakterystyką codziennego życia, by móc pokusić się o porównania z warunkami życia u nas w kraju.

Do rozpoczęcia eskapady został niecały tydzień, więc gorączkowe przygotowania w pełnym toku. Trwa kompletowanie ekwipunku, który musi być wszechstronny, gdyż zahaczamy jeszcze porę zimową ale przed nami też okresy letni i jesienny. Dzisiaj podczas spaceru widziałem osoby pomykające już w koszulkach z krótkim rękawem a po powrocie do domu otrzymałem informację od naszego pierwszego gospodarza w Kanadzie, że 150 km na północ od Toronto na ziemi leży jeszcze 30-centymetrowa warstwa śniegu i prognozy przewidują w najbliższych dniach kolejne opady 😱. Ciekawostką jest fakt, że Toronto - nasz pierwszy punkt wyprawy, leży na tej samej szerokości geograficznej co Marsylia.

Przez pół roku rowerowej włóczęgi wszystko będziemy wozili ze sobą. W rowerowych sakwach. Nie będzie przesyłek pocztowych z niepotrzebnym ekwipunkiem do kolejnego planowanego przez nas punktu wyprawy. Z pewnością zostaną popełnione błędy z doborem wyposażenia, co do tego nie mam złudzeń. Nie jesteśmy podróżnikami, którzy zjedli zęby na wyprawach. Jesteśmy zwykłymi ludźmi, którzy rowery zakupili niecały rok temu. To dopiero druga nasza wyprawa rowerowa, w dodatku jej okres jest najdłuższym okresem z wszystkich odbytych do tej pory wyjazdów/wypraw/wycieczek. Ale liczę na to, że gdy takowe błędy się przydarzą, to wyciągniemy z nich wnioski na przyszłość. Wówczas na następnej wyprawie z pewnością będzie znacznie łatwiej.

Dlaczego pół roku? Jest to maksymalny możliwy okres czasu, przez który można legalnie przebywać na terytorium Kanady bez posiadania wizy. Wystarczy ważny paszport. Tutaj uwaga - paszport musi być biometryczny, tj. posiadać zakodowane informacje daktyloskopijne o jego właścicielu. Wszystkie obecnie wydawane paszporty są już biometryczne, przy starszych wymagana będzie wiza. Osoby wybierające się do Kanady jedynie na podstawie paszportu (czyli bez wizy) winny zaopatrzyć się w eTA (elektroniczna autoryzacja podróży). Dokonuje się jej internetowo poprzez rządową stronę Kanady. Potrzebny jest ważny paszport, karta kredytowa/debetowa do dokonywania płatności przez internet oraz e-mail. Na stronie w formularzu internetowym należy odpowiedzieć na kilkanaście pytań i dokonać opłaty za wniosek. Koszt to 7 CAD od osoby. Pocztą elektroniczną otrzymamy wiadomość, czy autoryzacja została zatwierdzona, czy niezbędne będą jeszcze dodatkowe informacje. Jeśli autoryzacja została zatwierdzona, w wiadomości otrzymamy jej numer oraz okres ważności. Informacji tych nie trzeba pamiętać, będą elektronicznie powiązane z naszym paszportem i podczas kontroli paszportowej kanadyjski urzędnik imigracyjny będzie miał do nich dostęp. eTA ważna jest 5 lat ale nie dłużej niż okres ważności paszportu. Oznacza to, że jeśli ważność paszportu wygasa za np. 3 lata i wydany zostanie kolejny paszport, to do nowego paszportu ponownie należy wystąpić o eTA.
Pamiątkowe magnesy dla naszych gospodarzy
W czasie całej wyprawy mamy zaplanowanych kilka przerw, można je traktować jako swoiste pit-stopy. Wykorzystujemy tutaj przynależność do społeczności couchsurfing oraz workaway. W pierwszym przypadku będziemy dwu - trzydniowymi gośćmi Kanadyjczyków z przekroju całego społeczeństwa  (w tym m.in. rodziny emigrantów z Polski czy rabina), w drugim przypadku pobyty będą znacznie dłuższe, gdyż w ich trakcie poświęcimy się pracy w charakterze wolontariuszy w zamian za dach nad głową i wyżywienie. Dla osób, które będą uprzejme nas gościć Ewa własnoręcznie wykonała magnesy na lodówkę w kształcie Polski upamiętniające naszą wyprawę (tak na marginesie - zdolna ta moja żona, zapraszam do zerknięcia na blog, gdzie zobaczyć można inne jej cudeńka).

Wyprawę rozpoczynamy 4 kwietnia ✈ lotem krajowym do Warszawy, skąd następnego dnia o świcie startujemy już do miejsca docelowego (czyli Toronto) z międzylądowaniem i zmianą przewoźnika w Amsterdamie.

Słów kilka o ekwipunku.

Fundamentem naszego wyposażenia jest środek transportu czyli w tym przypadku 🚲. Stanowią go sprawdzone już rok temu rowery trekkingowe Unibike Expedition. Będziemy na nich przewozić cały nasz majdan, który rozmieścimy w wodoszczelnych sakwach Sport Arsenal seria Expedice:
1. 8 sakw typu 312 o pojemności 20 litrów każda
2. 2 sakwy/plecaki typu 313 o pojemności 22 litry każda
3. 2 torby z mapnikami na kierownicę typu 310 o pojemności 9 litrów każda

Pozostałe główne elementy ekwipunku to:
* dom, czyli 3-osobowy namiot Naturehike Cloud Up 3 z dodatkową podłogą
* pościel, czyli śpiwory puchowe Cumulus (Panyam 450 i Panyam 600)
* łóżka, czyli maty samopompujące Therm-A-Rest Prolite Plus + dwie karimaty z warstwą alu
* kuchnia, czyli palnik wielopaliwowy BRS-8B z dwiema butelkami 430 ml na paliwo oraz składana, plastikowa zastawa stołowa i komplet garnków aluminiowych z patelnią

Ponieważ nasz pobyt wpisuje się w trzy pory roku, zabezpieczyliśmy się również w wystarczającą ilość i rodzaj odzieży i bielizny. Mamy zatem po trzy pary obuwia (klapki, lekkie letnie buty typu adidas i cięższe, grubsze trekkingowe) oraz termoaktywną, puchową i przeciwdeszczową odzież. Poza tym wyposażenie obejmuje apteczkę, elektronikę, oświetlenie, ultralekki tarp, zestaw linek, zapasowe części do roweru, niewielkie zapasy żywności oraz dwie karty płatnicze. Żywimy głęboką nadzieję, że dysponujemy wszystkim co niezbędne aby żadna nieprzewidziana okoliczność nie była dla nas wielką przeszkodą. Możemy zaczynać!

3 komentarze:

  1. Powodzenia Grendelom w przemierzaniu pięknego i wielkiego kraju życzy Yatzek. Niech dopisuje zdrowie,kondycja, a sprzęt niech bezawaryjnie służy. Trzymam kciuki i będę śledzić Wasze przygody na blogu. Howgh!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jacku. Taaakie słowa od taaakiego włóczykija. Musi być dobrze! Pozdrawiam

      Usuń
  2. Super sprawa z tą wyprawą, na pewno dużo przygód Was czeka. Oby wam się jak najlepiej powodziło, i obyście także razem się wspierali! Piszcie jak będziecie mieli okazję co się dzieje... Mariusz i Aga

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli post się Tobie podobał, masz jakieś refleksje bądź pytania - zapraszam do komentowania.