WSTĘP:
Śpiwór, którego dotyczy recenzja otrzymałem dzięki uprzejmości Administracji forum NGT, decyzją której wybrano mnie na testera produktu. Do celów testowych śpiwór przekazała firma RAVEN.
Śpiwór, którego dotyczy recenzja otrzymałem dzięki uprzejmości Administracji forum NGT, decyzją której wybrano mnie na testera produktu. Do celów testowych śpiwór przekazała firma RAVEN.
Opis ze strony producenta - firmy Rockland:
ŚPIWÓR BLUE FANG 15 zaprojektowany został z myślą o odpoczynku w terenie w czasie cieplejszych, wiosenno-letnich nocy. Wykonany został z trwałego, wodoodpornego poliestru wzmocnionego techniką Ripstop. Specyfikacja:
Wypełnienie: syntetyk R-THERM Hollowfiber
ŚPIWÓR BLUE FANG 15 zaprojektowany został z myślą o odpoczynku w terenie w czasie cieplejszych, wiosenno-letnich nocy. Wykonany został z trwałego, wodoodpornego poliestru wzmocnionego techniką Ripstop. Specyfikacja:
Wypełnienie: syntetyk R-THERM Hollowfiber
Komfort cieplny: temperatura w przedziale 15÷20°C
Wymiary: 200*70 cm (rozmiar L)
Waga: 0,7 kg
Zalecane ręczne pranie śpiwora w temperaturze 30 °C
Wymiary: 200*70 cm (rozmiar L)
Waga: 0,7 kg
Zalecane ręczne pranie śpiwora w temperaturze 30 °C
PIERWSZE WRAŻENIA:
Info na metce produktu:
1. made in China
2. materiał zewnętrzny i podszewka 100% poliamid
3. wypełnienie 100% poliester
4. waga 700 g
5. pranie w 30° C
Śpiwór otrzymałem w worku
transportowym/kompresyjnym. Moja ręczna waga wykazała, że ciężar śpiwora to 770
g a worka 100 g. Całość zatem waży 870 g, czyli 170 g więcej niż deklaruje
producent. Wykonanie worka nie jest najwyższych lotów, dolna część zszyta jest
z resztą korpusu niedbale – ścieg nierówny, słaby i dużo wychodzących luźnych
nitek. Nadruk z informacjami o charakterystyce śpiwora jest zamazany a przez to
lekko nieczytelny. Co do objętości worka, to umieszczenie w nim śpiwora nie
wymaga żadnego wysiłku.
Worek jest wystarczająco obszerny a w moim odczuciu
nawet zbyt obszerny. O ile do przechowywania wydaje się w porządku, o tyle w
transporcie zajmuje zauważalnie dużo miejsca w plecaku i niewielkie
"odchudzenie" wpłynęłoby pozytywnie na większą możliwość jego
kompresji. Worek co prawda jest wyposażony w dwa paski kompresyjne, problem
jednak jest taki, że po ichzaciągnięciu zyskujemy nieco na wysokości ale kosztem niesamowitego rozejścia na boki. Całość staje się bardzo szeroka, rzekłbym nawet "rozlazła". Niewątpliwie wpływa na to nadmiar użytego materiału. Worek to z pewnością słaby element wyposażenia. Na zdjęciach porównanie z innymi produktami:
1. Rockland, zakres temp. 15-20°C
2. Hi-Tec, zakres temp. 15-22°C
3. Highrock, zakres temp. 15-20°C (śpiwór puchowy)
Pora na głównego bohatera, czyli sam śpiwór. Najważniejsze
elementy:
- plastikowy, dwustronny zamek firmy SBS z dwoma suwakami
- listwa izolująca zamek
- cienki pasek zapobiegający wcinaniu zamka w materiał
- wewnętrzna kieszonka zamykana na rzep
- regulowany kaptur z gumką ze stoperem
- patka zamykana rzepem, osłaniająca górny suwak i górną część zamka
- oczko z taśmy materiałowej, umieszczone przy dolnym zakończeniu zamka
- plastikowy, dwustronny zamek firmy SBS z dwoma suwakami
- listwa izolująca zamek
- cienki pasek zapobiegający wcinaniu zamka w materiał
- wewnętrzna kieszonka zamykana na rzep
- regulowany kaptur z gumką ze stoperem
- patka zamykana rzepem, osłaniająca górny suwak i górną część zamka
- oczko z taśmy materiałowej, umieszczone przy dolnym zakończeniu zamka
Tutaj jakość wykonania jest
wyraźnie wyższa. Wszystko ładnie spasowane, nie ma widocznych szwów ani
wychodzących nitek. Oba suwaki zamka pracują płynnie, bez zacięć i wcinania
materiału. Pętelka przy górnym suwaku ułatwia zasuwanie zamka. Materiał zarówno
z zewnątrz jak i wewnątrz jest przyjemny w dotyku i nie wywołuje uczucia chłodu
przy zetknięciu z gołą skórą. Napis i logo w górnej, wierzchniej części
nałożony równo, czytelny i wyraźny.
TESTY:
Wg producenta śpiwór przeznaczony jest na cieplejszy okres wiosenno-letni. Pierwszy sprawdzian przeszedł zatem w czerwcu podczas wyprawy na Kjeragbolten. Docelowe miejsce leży w południowej części Norwegii ok. 140 km drogą lądową na północ od Stavanger. Ten rejon pogodowo zbliżony jest do Polski, zatem warunki jakby idealnie wpisujące się w specyfikację śpiwora. Nocleg odbył się w następujących okolicznościach:
1. Norwegia, okręg Rogaland, okolice Lysefjord, wysokość 1
020 m npm
2. namiot dwuosobowy, dwuwarstwowy NatureHike CloudUp 2 z dodatkową podłogą
3. dwie osoby w środku
4. materac JR Gear 5.0 z izolacją Primaloft, grubość 9 cm
5. wkładka typu mumia ze sztucznego jedwabiu do śpiwora
6. ubiór do spania - bokserki bawełna, przemoczone skarpety z coolmax, podkoszulek długi rękaw 100% wełna Merino, spodnie trekking letnie Quechua, czapka Montano
7. temp. zewnętrzna 13°C
2. namiot dwuosobowy, dwuwarstwowy NatureHike CloudUp 2 z dodatkową podłogą
3. dwie osoby w środku
4. materac JR Gear 5.0 z izolacją Primaloft, grubość 9 cm
5. wkładka typu mumia ze sztucznego jedwabiu do śpiwora
6. ubiór do spania - bokserki bawełna, przemoczone skarpety z coolmax, podkoszulek długi rękaw 100% wełna Merino, spodnie trekking letnie Quechua, czapka Montano
7. temp. zewnętrzna 13°C
Na spoczynek udałem się z bolącym
kolanem, po kilkukrotnym zmoknięciu i wyschnięciu na przebytej trasie o
długości 10.5 km przez skały i śnieżne pola/łachy, najedzony po ciepłym
posiłku. Była godz. 21:00. Po zamknięciu zamka śpiwora i ściągnięciu kaptura
gumką ze stoperem niemal natychmiast objęło mnie przyjemne ciepełko. Listwa
zabezpieczająca zamek dobrze izoluje od chłodu, kaptur bardzo dobrze wyprofilowany
- nie miałem wrażenia, że ciepło ucieka mi bokiem. Przyjemnie zmęczony
zaliczyłem szybki odpływ. Pobudka o 23:40. Termometr zawieszony na haczyku pod
sufitem wskazywał 7,8°C. Przyczyną pobudki był odczuwalny chłód. Oczywiście
spodziewałem się, że testowany śpiwór może okazać się niewystarczający, więc
targałem ze sobą plan B. Letni śpiwór puchowy (200g puchu 500 cuin, 75/25)
użyty w combo jako śpiwór wewnętrzny rozwiązał problem komfortu termicznego.
Niezmącony sen do porannej pobudki o 6:00. Krótkie podsumowanie tej pierwszej
próby - zmęczony, trochę przemoczony startuję od 13°C. Budzi mnie chłód z temp.
otoczenia 7,8°C. Co prawda nie spałem tylko w samej bieliźnie (czy też bez) ale
jak na śpiwór o komforcie 15-20°C to sprawił się on całkiem nieźle pozwalając
mi spokojnie zasnąć w temperaturze poniżej podanego przez producenta komfortu.
Jest jednak jeden zgrzyt. Napis na śpiworze wykonany jest z takiego jakby gumowatego materiału. Już podczas tego pierwszego użycia śpiwora napis ten zaczął się ścierać ale co gorsza, z powodu swojej konsystencji również przyklejać do dłoni, elementów odzieży itd. powodując ich zabrudzenie. To niedopuszczalne.
Jest jednak jeden zgrzyt. Napis na śpiworze wykonany jest z takiego jakby gumowatego materiału. Już podczas tego pierwszego użycia śpiwora napis ten zaczął się ścierać ale co gorsza, z powodu swojej konsystencji również przyklejać do dłoni, elementów odzieży itd. powodując ich zabrudzenie. To niedopuszczalne.
Kolejny sprawdzian miał miejsce
podczas wyprawy rowerowej dookoła Niemiec. Rozpoczęła się ona 14 lipca a zakończyła
w pierwszej połowie sierpnia. Trasa liczyła 1740 km, noclegi odbywały się pod
namiotem. Dzienny, średni przebyty dystans to ok. 80 km. Zazwyczaj ostatni
posiłek spożywałem późnym popołudniem, zatem przed samym udaniem się na
spoczynek już nic nie jadłem. Okoliczności noclegów były następujące:
1. Niemcy, od landów nizinnych przez wyżyny i pogórza po
wybrzeże Morza Północnego
2. okres od połowy lipca do połowy sierpnia
3. namiot trzyosobowy, dwuwarstwowy NatureHike CloudUp 3 z dodatkową podłogą
4. dwie osoby w środku
5. materac JR Gear 5.0 z izolacją Primaloft, grubość 9 cm (spuszczający powietrze, rano - flak)
6. karimata o grubości 0.5 cm
7. wkładka typu mumia ze sztucznego jedwabiu do śpiwora
8. ubiór do spania - bawełniana koszulka z długim rękawem, bawełniane getry, czapka stretch Montano (gdy warunki mocno przycisnęły 😉)
2. okres od połowy lipca do połowy sierpnia
3. namiot trzyosobowy, dwuwarstwowy NatureHike CloudUp 3 z dodatkową podłogą
4. dwie osoby w środku
5. materac JR Gear 5.0 z izolacją Primaloft, grubość 9 cm (spuszczający powietrze, rano - flak)
6. karimata o grubości 0.5 cm
7. wkładka typu mumia ze sztucznego jedwabiu do śpiwora
8. ubiór do spania - bawełniana koszulka z długim rękawem, bawełniane getry, czapka stretch Montano (gdy warunki mocno przycisnęły 😉)
Tamtego roku lato było wyjątkowo
zimne i deszczowe. Zaledwie parę razy w dzień panowały nieznośne upały ale
nawet wówczas nocą temperatura znacznie spadała. Często poniżej 15°C. Dodatkowo
na biwaki wybierałem miejsca obok zbiorników wodnych lub rzek, by móc zadbać o
higienę. A tam jak wiadomo zawsze jest nieco chłodniej. I w takich warunkach
przez niemal dwa tygodnie śpiwór okazał się wystarczający. Zmęczony przebytym
dystansem (a zmęczenie rosło wraz z ilością przejechanych kilometrów)
zasypiałem bez żadnych problemów nie budząc się w nocy. Często nawet na samym
początku rozpinałem zamek w dolnej części. Od końca lipca już nie rozpinałem a
szczelnie się otulałem, zaciągając dodatkowo kołnierz. W użycie poszła też
czapka. Kiedy ja się wysypiałem w testowanym śpiworze, moja małżonka marzła w
swoim puchowym, letnim. Specyfikacja obu jest zbliżona więc się wymieniliśmy.
Sytuacja jednak nie uległa zmianie – ja się wysypiałem w puchówce a małżonka marzła
w testowanym produkcie. Trzeba jednak zaznaczyć, że żona to raczej "ciepły
chów" i silnie odczuwa chłód a temperatury zewnętrzne oscylowały już
poniżej zalecanego komfortu termicznego – na ok. dziesięć ostatnich dni naszej
wyprawy spadały nawet do 8°C. Wówczas już oboje zakładaliśmy na siebie
dodatkowe warstwy odzieży (żona zaczęła to robić nieco wcześniej). Mimo takiego
stanu rzeczy, podobnie jak w Norwegii, było już zbyt zimno by spokojnie
przesypiać noce. A tym razem nie posiadaliśmy planu B (czytaj dodatkowych
śpiworów). Był środek lata, środkowa Europa, nie spodziewaliśmy się takich
niespodzianek pogodowych Szczęściem był to już koniec wyprawy. Tutaj również
muszę wspomnieć o fatalnym nadruku. Ścierał się nadal i brudził aż wytarł się
na tyle, że nagle przestał. Widocznie nadmiar tej gumowej konsystencji napisu
został usunięty. Po zakończeniu wyprawy śpiwór został wyprany i po jego
wyschnięciu historia z brudzącym napisem już się nie powtórzyła.
W późniejszym okresie śpiwór wykorzystywałem jeszcze podczas kilku krótkich wyjazdów z noclegami pod dachem w ogrzewanych pomieszczeniach. Nocna temperatura ustawiona najniżej na 17°C pozwoliła mi na w pełni komfortowy sen w normalnym łóżku, będąc ubranym w bawełnianą, letnią piżamę (krótkie spodenki i rękawy).
Śpiwór był użytkowany w sumie przez ok. 40 nocy. Kompresowany nieoryginalnym workiem, pochodzącym od innego produktu a umożliwiającym większą kompresję. Poddany jednemu praniu w pralce automatycznej w temperaturze wskazanej przez producenta, tj. 30°C. Przez okres użytkowania żaden z elementów nie doznał uszkodzenia, wytarł się jedynie napis o którym pisałem wcześniej.
PODSUMOWANIE:
Jeżeli wziąć pod uwagę główne zadanie śpiwora, czyli zapewnienie komfortu w zakresie temperatur podanym przez producenta to wywiązuje się z niego doskonale. Ba, wg moich doświadczeń posiada nawet niemały zapas.
Zastosowane rozwiązania jak izolująca listwa wzdłuż zamka, materiałowa taśma zapobiegająca jego wcinaniu się w materiał oraz patka zakrywająca suwak zamka zapewniają wygodę w użytkowaniu. Ma to znaczenie szczególnie w dolnym zakresie lub nawet poniżej zalecanej granicy temperatury. Można szybko się w śpiworze umieścić i bezstresowo zasunąć zamek bez irytującej walki z wciętym w niego materiałem. Dodana do suwaka pętelka dodatkowo ułatwia ten proces. Nie trzeba także nikogo przekonywać, że nawet latem chłodną nocą nie jest przyjemne nagłe zerwanie ze snu z powodu dotknięcia twarzą do zimnego suwaka zamka. Tutaj dzięki patce mocowanej na rzep ten problem nie występuje. I kolejne dobre rozwiązanie, czyli zamykana rzepem niewielka kieszonka wewnątrz śpiwora, która spokojnie mieściła mojego 5-calowego smartfona dla ochrony jego baterii przed szybszą utratą energii spowodowaną nocnym chłodem. Może też posłużyć jako bezpieczne miejsce na dokumenty czy banknoty. Wypada wspomnieć, że żadne z zastosowanych w śpiworze rzepów nie powodowało przyczepiania się do bielizny/włosów itp. Przynajmniej moich włosów ale trzeba dodać, że nie mam ich zbyt wiele.
Jeżeli wziąć pod uwagę główne zadanie śpiwora, czyli zapewnienie komfortu w zakresie temperatur podanym przez producenta to wywiązuje się z niego doskonale. Ba, wg moich doświadczeń posiada nawet niemały zapas.
Zastosowane rozwiązania jak izolująca listwa wzdłuż zamka, materiałowa taśma zapobiegająca jego wcinaniu się w materiał oraz patka zakrywająca suwak zamka zapewniają wygodę w użytkowaniu. Ma to znaczenie szczególnie w dolnym zakresie lub nawet poniżej zalecanej granicy temperatury. Można szybko się w śpiworze umieścić i bezstresowo zasunąć zamek bez irytującej walki z wciętym w niego materiałem. Dodana do suwaka pętelka dodatkowo ułatwia ten proces. Nie trzeba także nikogo przekonywać, że nawet latem chłodną nocą nie jest przyjemne nagłe zerwanie ze snu z powodu dotknięcia twarzą do zimnego suwaka zamka. Tutaj dzięki patce mocowanej na rzep ten problem nie występuje. I kolejne dobre rozwiązanie, czyli zamykana rzepem niewielka kieszonka wewnątrz śpiwora, która spokojnie mieściła mojego 5-calowego smartfona dla ochrony jego baterii przed szybszą utratą energii spowodowaną nocnym chłodem. Może też posłużyć jako bezpieczne miejsce na dokumenty czy banknoty. Wypada wspomnieć, że żadne z zastosowanych w śpiworze rzepów nie powodowało przyczepiania się do bielizny/włosów itp. Przynajmniej moich włosów ale trzeba dodać, że nie mam ich zbyt wiele.
Z drugiej jednak strony nie można
pominąć tego niefortunnego, gumowatego, klejącego się i brudzącego nadruku.
Może to pojedynczy wypadek, może niekontrolowany wypływ tej gumy podczas
procesu nadruku. Może... Oby. Kolejna sprawa to worek kompresyjny. Kompletnie
nieudany. Zrezygnowałem z niego już na samym początku i na swoich wojażach
używałem worka od innego syntetycznego, letniego śpiwora. I na koniec sama waga
produktu. Jest tutaj widoczna rozbieżność i to niemała, bo sięgającą powyżej
20% pomiędzy deklaracją producenta (700 g) a wagą rzeczywistą (870 g). Osoby
liczące każdy gram mogą czuć się zawiedzione/oszukane.
W sklepach można nabyć testowany
produkt w widełkach cenowych 135,90 zł - 179,90 zł. O ile prawie 180 zł to wg
mnie cena przesadzona, o tyle mimo tych kilku wskazanych braków (może nie aż
tak bardzo istotnych dla niektórych osób) okolice 130 zł wydają się być
rozsądnym pułapem cenowym. W moim odczuciu za te pieniądze otrzymujemy produkt
odpowiadający w pełni swojej specyfikacji i właściwie wyceniony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli post się Tobie podobał, masz jakieś refleksje bądź pytania - zapraszam do komentowania.